Myśli codzienne

Matka Polka śnieżna

niedziela, 8 stycznia 2017 12:22:00


Mamy prawdziwą mroźną zimę ze śniegiem. Dla niektórych bardzo wyczekanym. Podział na cieszących się i nie, często naturalnie dotyczy podziału na małych i dużych. Patrząc za okno, Święta Bożego Narodzenia mogłyby być przesunięte na styczeń.

Chcąc dziś sprawić Zosi niespodziankę, wyciągnęłam, a raczej wytachałam, z piwnicy sanki i poszliśmy z młodszym Bratem po małą damę do przedszkola. Wózek przede mną, sanki za mną – idę. Radość mojego Dziecka na widok przyniesionego pojazdu była naprawdę duża i warta mojego późniejszego zmachania. Zaplątałam więc sznurek na rękę i zaczęliśmy jogging. Śmiałam się sama do siebie, że utrudnianie sobie życia jest moją specjalnością. Biegnę, bo przecież największą frajdą jest prędkość. Widzę i słyszę śmiechy z przodu i z tyłu – Dzieci przeszczęśliwe, więc ja, mimo trudu, chyba też. Niech mają matkę wariatkę organizującą dzieciom kulig. I dobre wspomnienia z dzieciństwa. Bo takie właśnie chwile je tworzą.  Nie plany, marzenia, ale dobre i bliskie TU i TERAZ. Momenty, w których pozwalasz sobie na bycie na równi z dziećmi, kiedy chcesz całym sobą przeżyć tą chwilę z nimi. Kiedy na chwilę zapominasz o dorosłym świecie i wszystkich jego stronach. Warto? Warto! Jutro idziemy lepić bałwana!


Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz polubić lub udostępnić go na Facebook'u:


Będzie mi miło, jeśli polubisz również mimizo:

Przeczytaj również

3 komentarze

  1. My korzystamy z dwóch par sanek :D Moja roczna panna nie dałaby się posadzić do wózka gdy starsza siostra na sankach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. To może być pomysł na kulig :-) spróbujemy w przyszłym roku z nadzieją na więcej dni z czystym powietrzem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń