Myśli codzienne

Przedszkole to dobry pomysł

wtorek, 28 czerwca 2016 00:11:00


Do tego zdania przekonuje mnie od kilku tygodni moje starsze dziecko… Nie planowaliśmy Jej posłać do przedszkola przed ukończeniem 2,5 lat, nie planowaliśmy, że będzie chodzić więcej niż 3 razy w tygodniu. Codzienność z dziećmi okazuje się jednak bardzo dynamiczna, a ponieważ nie sprawdziła się u nas instytucja niani postanowiliśmy spróbować. W czerwcowy poniedziałek poszłyśmy razem, a moje "Maleństwo" okazało się dzielne i samodzielne. Dała buziaka i zaczęła zabawę. Następnego dnia po 3 godzinach oznajmiła, że chce zostać dłużej, więc od trzeciego dnia w przedszkolu zostaje również na obiad. Zaprowadzam i odbieram Ją uśmiechniętą, a to chyba najlepszy przejaw tego, jak się tam czuje. Po sile i czasie trwania uścisku kiedy Ją odbieram, odczuwam, że obie za sobą tęsknimy, ale wiem też, że te 4 godziny osobno to dobry czas dla nas obu. Zosia jest w tym czasie z dziećmi, pod opieką Pań, które wkładają w swoją pracę serce, mają świetne pomysły.  Już po kilku tygodniach widzę, jak dużo zaczyna mówić, chce opowiadać, dzielić się tym co przeżywa, jak wiele radości daje Jej kontakt z dziećmi. Jest dumna z prac, które wykonuje i każdej otrzymanej pochwały. Bardzo dojrzewa.
A ja… mam chwilę na złapanie oddechu, na zjedzenie śniadania!, zrobienie obiadu, wypicie ciepłej! kawy, spacer i zabawę z półrocznym bratem Zosi, a przede wszystkim zatęsknienie i odebranie Jej z prawdziwym  uśmiechem.



Nieraz obserwowałam i starałam się pomóc przeżyć dzieciom i rodzicom trudne adaptacje. Teoretycznie byłam przygotowana na wszelkie ewentualności również w naszym przypadku. Ale może dzięki temu, że zaczęliśmy w dobrym dla nas wszystkim momencie, w którym nasze Dziecko było po prostu na to gotowe, może dlatego, że grupa, jest na razie mało liczna, a my poprzez rozmowy i uczestniczenie w różnych zajęciach staraliśmy się przygotować do pierwszych rozstań, grupowych zabaw i podejmowania prób samodzielności, początek i każdy kolejny dzień zaczynamy i kończymy pozytywnie. Zosia trafiła do miejsca, gdzie czuje się dobrze i bezpiecznie, pokazując, że pierwsze dni w przedszkolu mogą zaczynać się bez płaczu, pożegnanie z rodzicem może być pogodne, a ja jako mama jestem spokojna i szczęśliwa, że moje Dziecko w takiej atmosferze spędza czas i poznaje świat. Życzę takiego wejścia każdemu dziecku i rodzicom rozpoczynającym przedszkolną przygodę! Bez stresu czy płaczu, a z wyczekiwaniem na kolejny poranek w "kolu". Nie mam gotowej recepty, jak to zrobić. Myślę, że jest to składowa wielu czynników... gotowości i dojrzałości dziecka, odpowiedniej kadry i placówki, dzieci w grupie, wcześniejszych społecznych doświadczeń dziecka i... gotowości ze strony rodzica. Dziecko w tym wieku największą wiedzę o świecie zdobywa od nas. Jeśli więc poczuje, że my jesteśmy danego wyboru pewni i przekonani, że jest on dobry dla naszego dziecka, będzie czuło się o wiele bezpieczniej. Przed posłaniem dziecka do przedszkola, pierwszym zostaniem w domu, wyjazdem na kolonię, samodzielnym wyjściem, podróżą pociągiem odpowiedzmy sobie na pytanie, czy ja, jako rodzic, jestem na to gotowy i wierzę, że moje dziecko sobie w tej sytuacji poradzi? I jeszcze jedno. Pracując i obserwując różne przedszkola mam spostrzeżenie, że to najlepsze dla naszego dziecka nie musi być Waldorfskie, w nurcie pedagogiki Montesorii, z kilkoma językami obcymi czy niekończącą się listą zajęć dodatkowych (nie mam nic przeciwko, a wśród takich znam godne i mniej godne polecenia). Musi być po prostu sprzyjające naszemu dziecku i przez nie lubiane, wzbudzające nasze zaufanie i spokój. I to właśnie będzie NAJLEPSZE!



Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz polubić lub udostępnić go na Facebook'u:


Będzie mi miło, jeśli polubisz również mimizo:

Przeczytaj również

0 komentarze